02 września 2013

My first day in new school : II LO

Na samym początku mojego dzisiejszego posta chciałam wam powiedzieć ,że niestety ale moje cele na niedziele się nie spełniły. Nie przebiegłam tyle ile chciałam, ale nie poddajemy się .Wciąż jest kolejny dzień. Jutro będzie lepiej.  
___________________________________________________________________________________
Głównym tematem  dzisiejszej notki jest szkoła. Niestety , ale w życiu tak bywa , że pewne rzeczy się kończą a zaczynają następne. Wakacje się skończyły( podsumowanie już niebawem )  , dla jednych jest to dobrzy czas , ale dla większość nie za bardzo. W tym roku szkolnym wybieram się do liceum.  Wiele osób mówi ,że to najlepszy czas nauki. przeżyjemy, zarobaczmy. Spotkałam się ze złymi opiniami o tym poziomie nauczania, ale niestety nie mogę tego potwierdzić ,bo dziś był  mój pierwszy dzień w ' nowych murach '.

Pierwszym zaskoczeniem w tej szkole była  godzina rozpoczęcia się całej akademii. Wszystko zaczynało się o 11.00. Dla mnie był to mały szok ,ponieważ jak do tej pory wszystkie moje rozpoczęcia zaczynały się o 8-9, więc mogłam sobie jeszcze troszeczkę pospać.

Drugim zaskoczeniem była krótka przemowa i ogólnie wszystko tak ' na szybko'. Całość trwała tylko 30 min. Dla niektórych to może normalne , ale nie dla mnie , ponieważ w poprzedniej szkole , kiedy mój były dyrektor zaczął swoją sławną przemowę trwało to 1 h  a potem jeszcze do sal i wychowawczyni wygłaszała własna przemowę. razem wychodziło ok. 1,5 h bez kościoła.

Trzecią nowością są ludzie.Połowy klasy nie znam , ale to z jednej strony dobrze , bo wreszcie poznam kogoś nowego i 'to coś' co ta osoba lubi  i wq. Z  kilkoma się już zapoznawałam ,ale co z tego jeśli i tak już ich nie pamiętam ,ale bez obaw w kolejnych dniach mamy zajęcia zapoznawcze. jakoś to będzie.Mam aż 31 osób w klasie, w tym 7 chłopaków. Jest świetne :)

Czwartą nowością były dzwonki.  W mojej dawnej szkole miałam przerwy 5 min i 2x 20 min, Pierwsza lekcja zaczynała sie o 7. 45. Tu jest troszeczkę inaczej. Pierwsza lekcja jest o 8:00. Jest jeszcze taka 'zerowa' lekcja , ale to jest wf chłopaków , więc spoko :). Przerwy również są 5 min ale tylko 1x 15 min. i 1x10 min , ale dzięki temu kończymy wcześniej. dzwonek jest o 14.00 . Ósma lekcja kończy się o 14.50 , ale chyba nie będę miała az 8. lekcji . Zobaczymy.

Ogólnie myślałam , że szkoła jest nieco lepsza ( w sensie materialnym).  Jest ona dość stara. Minusem jest to , że nie ma szafek tylko zwykła szatnia.  Jeszcze tak do końca nie znam zakątków tej szkoły , ale jest trochę dziwnie.





 Dzień 1 

Na  rozpoczęciu roku mój wychowawca od razu zadeklarował , ze do czwartku nie mamy lekcji - wciąż takie małe wakacje , ponieważ szkoła wciąż nie ułożyła planu - mistrze. Pierwsza godzinę mieliśmy z wychowawcą : sprawy ogólnie. Druga i trzecia godzina nie należała już do tych nudnych.  'Bawiliśmy się ' , poznawaliśmy się i szukaliśmy bratniej duszy o ile można to tak nazwać.
       Pierwsza zabawa polegała na tym , że musieliśmy opowiedzieć coś o sobie. Osobiście nie lubię tego robić , ale "Wilku" - kolega rozładował sytułacje. On zaczynał pierwszy : " Mam na imię Michał i mam psa " - cała jego opowieść.  Niestety  , ale ja byłam druga :" Mam na imię Daria i mam 2 psy ". cała klasa leżała ze śmiechu a kolejna osoba z kółka mówiła o ilości swoich psów. Doszło do Oli : "Mam na imię Ola , nie mam psa ale mam brata". Wszyscy leżeli. Kolejnym bohaterem był Kamil : Mam na imię Kamili i mam problem . ( wszyscy zrobili dziwne miny) Brakuje mi na 'emememsy' , pożyczy  ktoś ?. Rafał oczywiście nie dosłyszał i spytał : A z jakiej sieci ? ( myślała że chodzi o sms ). Cała klasa leżała.
       Druga zabawa była nieco inna. P. Halina ( pedagog ) dała długopis osobie , która siedziała po jej prawej stronie a kolejna osoba , musiała powiedzieć dostałam ten długopis od p. Haliny . Daje go Klaudii( osobie która siedzi koło Kamili). Ja siedziałam tak w miarę w środku  , wiec jeszcze  nie było tak źle , musiał wymienić tylko ok. 15 imion. najgorzej miał wychowawca , był na samym końcu , ale jakoś sobie poradził z tymi 31 imionami. 
      Trzecia i przed ostatnia zabawa była dość niebezpieczna. Mam na ręku fioletowego siniaka dzięki niej. A mianowicie . Było 32 krzesła i 31 osób. osoba stojąca na środku miała powiedzieć takie zdanie : Niech zamienią się miejscami te osoby , które jak ja .... np. mała dom.  Wszyscy , którzy mają dom musieli zamienić się miejscami , ten kto nie zdążył usiąść wypowiadał to zdanie. Walczyłam z Angeliką o krzesełko i prawie wleciałam na wychowawce ( dlatego mam tego siniaka). 
      Ostatnią zabawa polegała na szukaniu swojej bratniej duszy. Dostaliśmy kartkę ( zdj poniżej) na której było napisane Znajdź osobę , która : np. ma taki sam wzrost co ty , ma taką samą długość ręki co ty , taki sam znak zodiaku itp. Wszyscy biegali po klasie  mierzyli się , pytali o wszystko. bardzo śmiesznie to wyglądało. NAJLEPSZA zabawa! Przynajmniej poznałam trochę ludzi. 





Dzień 2

Dziś mieliśmy na 8:00, niestety nie mogłam postać jak wczoraj , ale za to dziś by bardziej wyluzowany dzień . wszyscy mniej więcej się znali. Jakoś to było. Pierwsze 1,5 h ( lekcyjnej ) czytaliśmy status i wszystkie zasady związane z wf  ( wychowawca WFista ). Ja niestety \ stety nie czytałam , bo nie miałam okularów ( moja wymówka na dziś ). Kolejne 1,5 h ( szkolne ) graliśmy w siatkówkę. Było bardzo fajnie. Poznałam osoby które mniej więcej grają na moim poziomie. Może będę miała z kim chodzić na siatkówkę od poniedziałku. Pan na jutro to : wos , 2x polski , religia i wf , wiec w miarę luźny dzień . Tylko 5 h i po 12 : 25 to domku.






2 komentarze:

  1. U mnie dyrektor tym razem przemawiał 2h -,- Więc szczerze miałam dość siedzenia i "słuchania" go.
    Ja niestety jeszcze jestem w gimbazie

    http://littlesmilefate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie , na szczęście rozpoczęcie roku trwało , w miarę krótko , więc jakoś się przeżyło :D .
    + Zapraszam do siebie : lublins.blogspot.com .

    OdpowiedzUsuń